czwartek, 5 grudnia 2013

Na żywe światło gwiazd !

„Geary zastanawiał się czasem, jak ludzie radzili sobie w czasach gdy loty kosmiczne były dopiero w powijakach, a statki kosmiczne rozwijały prędkości dalekie od dziesiątych części świetlnej i potrzebowały nie tygodni czy miesięcy, ale całych lat na dotarcie do innych planet i księżyców znajdujących się w tym samym systemie gwiezdnym. Chociaż jeszcze wcześniej ludzie znający wyłącznie powierzchnię swojej planety także wyruszali na trwające tygodnie, miesiące, a nawet lata wyprawy do odległych krain tego samego globu.”
Jack Campbell - Odważny.


     Witajcie, dzisiejszy post znowu będzie trochę inny, będzie również o podróżach, ale niefizycznych lecz o podróżach, w które zabiera nas wyobraźnia. Mieliście kiedyś tak, że jakaś książka wciągnęła Was tak, że nie mogliście o niczym innym myśleć tylko o następnej stronie, kolejnym rozdziale, lub jeszcze jednym  tomie jeśli opowieść miała więcej niż jeden.Ja właśnie dzisiaj przez jedną  nie zorientowałem się, że wsiadłem w zły autobus i musiałem gonić na piechotę do domu.

    Ostatnio znowu zacząłem czytać cykl  "Zaginiona Flota" Jack'a Campbell'a, gdyż zamierzam kupić sobie piąta część tej sagi, a wiadomo trzeba odświeżyć sobie informacje zawarte w starych tomach, żeby wiedzieć co się dzieje.

   Książka ta opowiada o ponad stuletniej wojnie między dwoma ludzkimi państwami galaktycznymi: Sojuszowi Galaktycznemu i  Światami  Syndykatu. Wojna oczywiście dzieje się w kosmosie, co za tym idzie autor wprowadza nas w świat ogromnych statków wojennych, zdolnych poruszać się w przestrzeni kosmicznej, z prędkością nawet 30000 kilometrów na sekundę. Robi wrażenie prawda ?

     Mnie ta książka strasznie zauroczyła, dlatego, że za powieściami Science- fiction nie przepadam, nawet nie weszły mi książki z sag Gwiezdnych Wojen, a ta jakoś do mnie przemówiła i po prostu wessała w inny świat. Co ona może mieć takiego, że ja 23 letni facet chciałbym za jej sprawą rzucić wszystko i walczyć po stronie Sojuszu jako marynarz okrętu wojennego :P ?

     "Zaginiona flota" opowiada o legendarnym bohaterze Sojuszu Johnie "Black Jack" Gaery'm. Był on uczestnikiem jednych z pierwszych bitew ze Światami Syndykatu na początku konfliktu, czyli 100 lat wcześniej od wydarzeń opisanych w książkach. Wszyscy sądzili, że nie żyje ale okazało się, że kapsuła ratunkowa, na której ewakuował się ze swojego statku, którym powstrzymywał atak na konwój, którego miał strzec, była uszkodzona i przez cały wiek dryfował za-hibernowany w przestrzeni kosmicznej, a Sojusz w tym czasie zrobił z niego herosa, przemieniając kompletnie w inną osobę.
Żródło http://sthenno.blogspot.com

     Odnalazła go flota Sojuszu, która chciała zadać ostateczny cios wrogowi, a wpadła w pułapkę w ich Systemie Centralnym gdzie została zdziesiątkowana i musiała paktować zawieszenie broni. Tutaj na arenę wchodzi John Geary, którego Admirał Bloch mianuje Komodorem floty przed wyruszeniem na  pertraktacje z Syndykami warunków kapitulacji w trakcie, których zostanie zabity. Wybrał jego bo po pierwsze jest legendarnym Black Jackie, a po drugie został po rzekomej śmierci awansowany na kapitana czyli wg. lat służby był najdłużej służącym kapitanem we flocie.

     Flota musi powrócić do domu bo na pokładzie okrętu flagowego floty znajduje się klucz hipernetowy Światów Syndykatu. Hipernet jest szybszy niż tradycyjne podróże na-przestrzenne ponieważ jeśli w podróży przestrzennej, w której wykorzystuje się studnie grawitacyjne gwiazd, żeby dotrzeć z Punktu A do np. punktu D, trzeba przelecieć przez systemy planetarne B i C. Natomiast za pomocą Hipernetu, który tworzy własną studnie grawitacyjną można przemieścić się od razu z punktu A do punktu D. Sojusz ma swoje klucze, a Syndycy swoje, dlatego ważne jest żeby flota wróciła na swoje tereny gdyż wtedy można będzie wykorzystać Syndycki klucz.

     John wyprowadza flotę z pułapki i zabiera ją w długą podroż do domu, przez nieprzyjacielskie sektory galaktyki wykonując tradycyjne skoki przestrzenne. W trakcie podroży zobaczy jak zdziczała flota Sojuszu, którą pamiętał i jak odeszły w dal dawne ideały. Jak cała strategia i taktyka walk w przestrzeni kosmicznej zamieniła się w bezsensowne rzezie i szarże flot oraz walki polegającej na zadaniu jak największych strat nie patrząc na straty własne. Będzie musiał przypomnieć na nowo żołnierzom co to jest honor, duma i wiara w przodków.

     W samej opowieści podoba mi się realizm przestrzeni kosmicznej, to znaczy, że nie można komunikować się dalej niż jeden system gwiezdny. Natomiast jeśli są bitwy w kosmosie oraz wymiana np. meldunków pomiędzy statkami i jeden okręt jest oddalony 7 minut świetlnych od drugiego to wiadomość, którą przesyła ten statek A do statku B idzie 7 minut w jedna stronę, a potem odpowiedź ze statku B idzie kolejne 7 minut. Bitwy kosmiczne są opisywane realistycznie, gdyż oglądając ruchy wroga widzi się to, co zrobił on określoną liczbę minut świetlnych wcześniej.
     Dodatkowe intrygi towarzyszące komodorowi Geary'emu dodają smaku opowieści. W trakcie podążania czytelnika za flotą Sojuszu zaczyna wypływać podejrzenie, że istnieje również trzecia tajemnicza strona konfliktu, która doprowadziła do stuletniej wojny Nie wiadomo czy "Black Jack doprowadzi flotę do domu ponieważ wróg czający się w wewnątrz floty, może być gorszy niż każdy Syndyk. Oprócz tego Geary musi walczyć również z samym sobą czyli legendarnym "Black Jackiem", który coraz bardziej chce wyjść na światło dzienne.
Źródło: http://sthenno.blogspot.com


     Czy legenda Black Jacka pomoże w utrzymaniu jedności floty oraz doprowadzi ją do domu i przechylić szale zwycięstwa na stronę Sojuszu i zakończy stu letnią wojnę ? Tego wam nie powiem.

Na honor naszych przodków.
Koala

5 komentarzy:

  1. Powiem Ci tylko tyle - mam nadzieję, że podzielisz się ze mną nowymi tomami... ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem fanką fantastyki, ale niektóre książki czy filmy mimo tego gatunku potrafią mnie wciągnąć. Myślałam, że mam rozległą wyobraźnię, ale chyba w innych kategoriach. Podziwiam tych co wymyślają takie scenariusze wydarzeń. Na honor naszych przodków!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam tego cyklu, ale znam to uczucie niemożliwości oderwania się od książki :) Nie wiem czy tego rodzaju fantastyka jest dla mnie, ale... zawsze warto sprawdzić ;)
    Wpadłam tu dziś przede wszystkim po to, aby życzyć Wam cudownych, wypełnionych ciepłem, życzliwością i miłością Świąt Bożego Narodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękujemy. My Tobie też życzymy wszystkiego dobrego na te święta i wspaniałego nowego roku. ;)

      Usuń