poniedziałek, 30 września 2013

Moje Festung Breslau cz1




"Bo Wrocław od zawsze poddaje się ostatni"


          Festung Breslau po polsku Twierdza Wrocław, zawsze kojarzyło mi się z działaniami wojennymi we Wrocławiu toczonymi w ramach drugiej wojny światowej, kiedy był on oblegany przez wojska radzieckie od 13 lutego do 6 maja 1945(najdłużej oblegane miasto III Rzeszy), jednak okazało się, że tak nie jest. Nie dawno dostałem link do trasy rowerowej  po umocnieniach militarnych Festung Breslau, tam można ściągnąć sobie przewodnik w Wersji pdf z mapą (albo tutaj podaje link do ściągnięcia tego przewodnika). Tam przeczytałem, że dowództwo niemieckie, już 1889 roku postanowiło rozbudować system umocnień Wrocławia, a do pierwszej wojny światowej powstało prawie 3/4 umocnień miasta. Reszta powstawała w latach międzywojennych oraz podczas samej II wojny światowej. Po wojnie zaczęto rozbierać umocnienia, jednak nie zrobiono tego na całej linii.

poniedziałek, 23 września 2013

Zakopane !


No to już wróciliśmy! Czas powiedzieć jak było! A jest o czym opowiadać!

"A góry nade mną jak niebo
A niebo nade mną jak góry"

Ciężko od czegoś zacząć. Więc od początku. 
Wyjechaliśmy z Wrocławia ze studentami AWF-u we Wrocławiu. Wyrzucili nas na dworcu w Zakopanym, a  stamtąd udało nam się złapać ostatni busik do miejsca, gdzie mieliśmy nocować(Willa Marysieńka, która skusiła nas noclegiem za 25 zł od osoby, okazała się być dosyć miłym i spokojnym miejscem) - jedynym minusem była odległość od centrum.

niedziela, 15 września 2013

Dzień wyjazdu.

Przyszła niedziela, a my jak obiecaliśmy piszemy kolejnego posta. Dzisiaj wyjeżdżamy na pierwsza wyprawę opisaną na łamach tego bloga. Już za nie całą godzinę wyruszamy. Pierwotne mieliśmy jechać na miejsce stopem, ale Mama Panda nie była jakoś chętnie do tego nastawiona, więc musieliśmy szukać alternatywnego środka transportu, taniego i szybkiego. Przeszukując strony PKP i PKS znaleźliśmy kilka opcji podróży, pociąg odpadł na samym początku, no sorry 9 godzin do Zakopanego jeżeli autem można dojechać w 4, to chyba drobna przesada! Na stronie rozkładów  PKP i PKS, które zawierają również alternatywne środki transportów znaleźliśmy ofertę dwojga ludzi, którzy akurat dzisiaj jadą do Zakopanego. Z tej okazji właśnie skorzystaliśmy.W tym momencie jesteśmy już spakowani, ale nie od razu było tak pięknie, godzinę temu wyglądało to tak:





Największym naszym problemem było spakowanie i podzielenie między siebie żywności, której zabieramy naprawdę dużo(obiady będziemy robić sami na butlach gazowych), ponieważ w schroniskach jest drogo, a my raczej chcemy oszczędzić pieniądze. W sumie z resztą, nie mieliśmy żadnego kłopotu, także pakowanie poszło nam sprawnie. 
Dzisiaj zmierzamy do Zakopanego, ale to nie jest naszym głównym celem. Prawdziwym celem są Rysy, na które chcemy wejść w środę - niestety tylko wtedy jest ładniejsza pogoda. Oprócz Rys chcemy zaliczyć kilka innych szczytów m.in . Świnicę, Giewont i Kasprowy Wierch. Jest jeszcze kilka pomysłów zwiedzania, ale to już zależne od czasu i pogody, która w górach jest bardzo zmienna - jak kobiecy nastrój. 


Mapa, Apteczka, grzałka i butla z palnikiem na pewno się przydadzą.

A na koniec kilka rzeczy, o których zawsze trzeba pamiętać jadąc w góry...

1.apteczka - z pełnym wyposażeniem i tym co potrzebne każdemu indywidualnie
2. latarka - zawsze może się przydać, chociażby jak w schronisku zabraknie prądu
3. woda - pamiętajmy o nawodnieniu organizmu i uzupełnieniu wypoconych witamin
4. TOPR/GOPR - zawsze informować o swoim wyjściu w góry, szczególnie jeżeli nie ma już tak wielu turystów na szlakach jak np. teraz (wrzesień)
5. buty - na pewno nie japonki :P, nieprzemakalne, wygodne, rozchodzone i przede wszystkim takie, które stabilizują nam kostkę. 
6. kultura - nie zapominajmy, że oprócz nas są inni turyści, ale także zwierzęta - nie bijmy niedźwiedzi jak Ruscy turyści w Tatrach... , witajmy się ze wszystkimi, pamiętajmy, że dzień dobry mówi ten co wchodzi na górę, a nie ten co schodzi. Nie odmawiajmy nikomu pomocy, bo zawsze może się ona przydać nam.


Już teraz zapraszamy Was do odwiedzenia naszego bloga po naszym powrocie.
Do zobaczenia na szlaku !!!

piątek, 13 września 2013

Słowem wstępu.

 "Tam gdzie się kończy horyzont leży nieznany ląd
Ziemia jest trochę garbata więc go nie widać stąd..."


Niektórym wakacje się skończyły, a nieliczni mogą się nimi cieszyć jeszcze pół miesiąca. To dobry okres by powspominać wakacyjne wypady i zaplanować kolejne przygody. Postanowiliśmy założyć tego podróżniczego bloga i w miarę możliwości, przybliżyć wam piękno naszego kraju i nie tylko. Przygotowujemy się właśnie do pierwszego wyjazdu, który opiszemy na łamach tego bloga ale o nim więcej w niedziele.

Do zobaczenia  !

Na zachętę dajemy wam fociaka z nad morza.

Plaża i molo w Międzyzdrojach